czwartek, 20 stycznia 2011

Kredytowa parapsychologia

Przeglądając prasę często natykam się na wypowiedzi ekspertów w sprawie takich i owakich kredytów, porad dla ludzi w trudnej sytuacji finansowej, ocena sytuacji ekonomicznej i prognozy na przyszłość, dominują dwa urocze podejścia.
Jedno to tzw "na dwoje babka wróżyła" czyli przewidujemy wersję wydarzeń ale zakładamy warunek "chyba, że stanie się inaczej to wtedy..." i snujemy alternatywną wersję. Np.: kurs euro w stosunku do złotego w marcu wzrośnie, chyba, że przylecą bociany to wtedy spadnie. Zwykle jest to zawoalowane w bardziej elegancki sposób, tak że pokrywa się większość możliwych scenariuszy. Prognoza jest, a spragniony porady klient produktów finansowych i tak musi sam podjąć decyzję czy brać jednak parasol czy nie. Ostatecznie to jego decyzja, jego pieniądze i jego odpowiedzialność. Wilk syty i owca też. To nieco dziedzina psychologii i manipulacji.
Druga, bardziej tytułową odnosząc się relacją, czyli psychologizowanie kredytowe. Jeśli Twoje finanse nie wytrzymują wydatków, szukasz na gwałt kto Ci da kredyt konsolidacyjny albo zaproponuje skuteczną formę wychodzenia z zadłużenia, to...
- komentarz odreżyserski: tutaj podprowadzaliśmy spragnionego ratunku kredytowego, znajdującego się w bik i wszystkim w co się da wpisać dłużnika pod moment kulminacyjny, prostą i skuteczną, potwierdzoną setkami opinii oraz pobłogosławioną przez doradców kredytowych czołowych firm zajmujących się pośrednictwem kredytowym metodę na jego kłopoty, a tu *BACH*, porada jaka następuje brzmi: Wiemy, że to trudne ale należy sprawdzić czy da się zacisnąć pasa, a następnie udać po prośbie do znajomych i rodziny i od nich pożyczyć, bo na bank nie ma co liczyć.
Ach, w zasadzie wszystko jest okej z takimi poradami. Większość osób które wpakowały się w kłopoty powinny prawdopodobnie udać się do psychologa (nie wszystkie ale większość), niemniej nie tego typu porad oczekujemy od kogoś podpisującego się np.:

Janina Wojtyszko
Finansomo Spółka Joint Venture C.O. GMBH Doradcy Finansowi



To nieco żartobliwe, ale wrażenie można odnieść, że wśród doradców finansowych dominują absolwenci psychologii. A może takie rady po prostu łatwiej udzielać niż wymyślić kredyt konsolidacyjny dla zadłużonego po uszy delikwenta, który jak tylko dostanie dodatkową gotówkę na mieszkanie to kupi sobie gigantyczną plazmę?